Śpisz.
Z tobą twoje słowa w kolejce do wypowiedzenia i włosy nad czołem
zbyt krótkie, by nazwać je grzywką.
Mam
chwilę dla siebie. Chwila trwa. Chwila daje mi się cała w
prezencie. W tej chwili jaskółki latają tak nisko, że w czasie
wieszania prania na balkonie wpadają w otwarte garście. Wieszam
pranie. Zmywam z talerzy zapach obiadu ściereczką z mikrofibry.
Ta
chwila jest niewykorzystana. Korzyści nie umiem już czerpać bez
ciebie.
Śpisz.
Z tobą ja odbita w lusterkach oczu, zamknięta w sercu.