Jest
punktualna jak poborca podatkowy. Przychodzi w porze snu, kiedy oczy
zapadają w poduszki powiek. Ukrywa przyspieszone oddechy kochanków,
lunatyczne spacery skrajem łóżka i ostatnie krzyki dogorywających
kłótni. Bywa idealnie czarna od niewypowiedzianej tajemnicy.
Granatowa od sukien wirujących do świtu. Gęsta od oczekiwania.
Pełna niedopowiedzeń, rozedrgana dreszczem, ciepła dotykiem.
Zapadamy
w nią jak w głębokie objęcia. Oddajemy jej dzienne gonitwy myśli
w zamian za kojące wejrzenie gwieździstego nieba. Czasem wybawia.
Czasem przychodzi niepokojem. Przyprawia o gęsią skórkę
koszmarem.
Noc
jest punktualna jak poborca podatkowy. Niezawodna jak Japońskie
Linie Kolejowe. Niestraszna, odkąd przy tobie otwieram oczy.