Koce wyległy z kryjówek. Łaszą się do skóry. Kraków łagodnie zapada w jesień. Z wolna zasypiają drzewa. W trawie w chowanego bawią się kasztany. Nie znajdzie ich żaden przedszkolak.
Jesień jest stworzona do oczekiwania. Końcem września czas spowalnia. Minuty ubywają niespiesznie jak bąbelki z wysokich szklanek. Czas pęcznieje, puchną popołudnia. Sąsiadki godzinami okupują ławki. Balkony uginają się pod ciężarem rozmów i podwieczorków.
Ja też czekam. Oczekuję z utęsknieniem. Zgodnie z porą roku w zanadrzu koca, trochę przeziębiona. Milczę. Zapewne wyglądam na spokojną, choć w mojej głowie myśli ścigają się niczym bolidyF1, jakby zostało im niewiele życia.
Czekam. Jesień jest stworzona do oczekiwania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz