Jest wieczór. Pada. Burza wtrąca swoje trzy grosze piorunów w spokojny sen osiedla. Przed oczami jamniczce z sąsiedztwa migają pojedyncze mroczki okien. Źle wybrała porę na spacer, bez kaloszy i parasolki.
Drepcę palcami po klawiaturze komputera. Dzieli nas przedpokój. Za zamkniętymi drzwiami łazienki też stoisz w deszczu.
Za chwilę zakręcisz wodę, przestąpisz próg i zamkniesz burzę za okienną szybą. Zaraz potem ułożę się w moich kącikach twoich oczu i zasnę.
Za chwilę zakręcisz wodę, przestąpisz próg i zamkniesz burzę za okienną szybą. Zaraz potem ułożę się w moich kącikach twoich oczu i zasnę.
''ułożę się w moich kącikach twoich oczu i zasnę'' - zadźwięczało w zakamarkach mojej wrażliwości, ba! zatrzęsło nią całą i wywołało uśmiech. Pięknie piszesz o wielkich-małych uczuciach :)
OdpowiedzUsuń