Jesteś moim robaczkiem świętojańskim.
Rozświetlasz
moją mikroskopijną, niewidoczną dla świata ciemność. Tą, którą
noszę w kieszeni, w pudełku po zapałkach, w trzecim oczku guzika
dwurzędowego płaszcza.
Jesteś
duży. Szkoda. Gdybyś występował w wersji kieszonkowej,
zabierałabym Cię ze sobą, dokądkolwiek bym nie poszła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz