3 marca 2008

Wiosna na Własność




Wiosna kryje się po kątach. W niepewnych cienkich łodyżkach. W wątpliwej zieleni kruchych źdźbeł. Bieli przemykających chyłkiem po bezkresie nieba baranków chmur.

Jest kapryśna jak dziewczynka, która ma zbyt wiele do wyboru. Nie może się zdecydować. Raz podszywa się pod październikową słotę. Raz wybiera towarzystwo porywistego wiatru- typa spod ciemnej gwiazdy. Raz wstaje cała w skowronkach i pozwala z wolna budzić się kwitnieniu. Zgodnie z powszechną tendencją rzadko bywa sobą.

Odwracam od niej zniecierpliwione spojrzenie. Zagłuszam lęgnące się w głowie przekleństwa pod jej adresem odgłosami skrzypek biegiem opuszczających przepastne głośniki. Zasuwam rąbkiem zasłon dziś zmokniętą jak kura wiosnę na zewnątrz.

Zziębnięta między żeberkami coraz słabiej grzejącego kaloryfera czekam. Na powrót z pracy mojej prywatnej wiosny noszącej męskie imię, podkoszulki z napisami, których nie rozumiem i moje serce pod podszewką płaszcza. W jej objęciach generuję temperatury, w których swobodnie mogłyby zakwitnąć wszystkie drzemiące pod ziemią przebiśniegi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz