Dzisiejsza
noc nie w jednej wannie
Nie
jutro, gdy się zbudzę porannie
Od
zawsze cię znam. Sprzed ciebie pamiętam tylko kilka widoków
wyciętych spojrzeniem z krajobrazu. Kocię smutku chodzące za mną
krok w krok.
To kocię
wyczołgało się dziś spod nocnego stolika. Przylgnęło futrzanym
dotykiem do mojego chłodnego omdlałego serca.
Siedzisz obok
lata świetlne ode mnie. Z nosem głęboko w prywatnych racjach.
Daleki jak niepoznane miejsca. Mleczna Droga. Drugie dno oceanu.
Kłótnie dzielą ludzi z precyzją chirurgicznego skalpela na dwie
niedoskonałe części.
Wróć do
mnie. Umieram, kiedy oddalasz się choćby o centymetr.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz