Nożyczki
zwyciężają papier. Wycinam owal twarzy, owal idealny fotoszopowy,
naklejam. Oczy sobie zrobię ze spojrzeń celebrytów, tęczówki
ciemnoniebieskie z iskierkami na dnie, na podszewce tęczówek. Nos
będę miała smukliście pochylony, wytnę z gazety Brygidzie Bardot. A usta
BrAngeliny. Wygładzam, przyrównuję do swej twarzy. Jeszcze w
uszach kolczyki, ucinam Anji z Aparta klejnoty. Róż przekładam z
twarzy Eltona Johna na własne policzki, facet się umie jak nikt
pomalować.
Jeszcze
tylko jakaś myśl pozłacana tandetnie w chmurce nad włosami
Jennifer Aniston, w których mi bardzo do twarzy i jestem gotowa.
Zrobię sobie zdjęcie i przypnę spinaczem do CV. Taki collage mojej
twarzy. Mój naturalny wygląd. Mój taniec z gwiazdami.
Czasem
jestem wydzieranką. Pod uśmiechniętymi ustami z papieru noszę
grymas. Oczy są zwierciadłem duszy, więc niekiedy na zamknięte
powieki naklejam czyjeś spojrzenie w ramce smoky-eye.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz