Za
progiem słyszę ocean. Ocean z koralikową rafą w środku, dziwnymi
rybami i miniaturowymi końmi.
Jest
przypływ. Przez szparę w drzwiach wejściowych podchodzi wilgoć.
Napływają słone oceaniczne łzy. Te, które na co dzień zmywają
makijaż kałamarnicom i czyszczą zęby rekinom.
Mam
już zanurzone stopy. Już kąpię się cała. Od policzków po
czterojamiste stworzenie zamknięte w klatce piersiowej klatki.
Krwawy jamochłon z ogonem z aorty w krwawym oceanie osierdzia.
Załzawioną
mam skórę wszechobecnym oceanem. Chłepcą wodę ręczniki, zmokłe
łazienkowe kury. Gdybyś mnie szukał, jestem w łzawym oceanie, tuż
za progiem. Przepłynę go kilka razy i zaraz wracam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz