11 grudnia 2012

Przypływ




Za progiem słyszę ocean. Ocean z koralikową rafą w środku, dziwnymi rybami i miniaturowymi końmi.

Jest przypływ. Przez szparę w drzwiach wejściowych podchodzi wilgoć. Napływają słone oceaniczne łzy. Te, które na co dzień zmywają makijaż kałamarnicom i czyszczą zęby rekinom.

Mam już zanurzone stopy. Już kąpię się cała. Od policzków po czterojamiste stworzenie zamknięte w klatce piersiowej klatki. Krwawy jamochłon z ogonem z aorty w krwawym oceanie osierdzia.

Załzawioną mam skórę wszechobecnym oceanem. Chłepcą wodę ręczniki, zmokłe łazienkowe kury. Gdybyś mnie szukał, jestem w łzawym oceanie, tuż za progiem. Przepłynę go kilka razy i zaraz wracam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz