Osiedle
Podwawelskie powoli zasypia. Ostatni raz ziewnął niegroźnie ogniem
smok podwawelski. Na kolację zjadł baranka chmur, którego strącił
z błękitu nieba jednym machnięciem łapy. Zasypiają nieudomowione
koty i bezdomni. Bloki błyskają złowieszczo ślepiami okien.
Za
ścianą dużego pokoju pani Wisia postępuje zapewne zgodnie z
zasadą: Gdy chcesz odpocząć, siądź na krzesełku, zrób coś
na drutach lub na szydełku.
W kuchni T. sam ze sobą prowadzi dyskusję na wysokim poziomie. Pod
sufitem wraz z ćmami fruwają akta, górnolotne myśli, sporadycznie
przekleństwa.
Ja siedzę w pokoju. Palcami pląsam niezgrabnie po klawiaturze
komputera.
a gdzież tam! - całkiem zgrabnie pląsasz;)
OdpowiedzUsuń