24 października 2012

Zmiana Czasu





Czas jest krótki jak mini-spódniczka. Sięga jedynie do szesnastej. O szesnastej wraz z ekspedientkami z Polo-Marketu słońce kończy swoją zmianę. Odprowadza do tramwaju panią ze stoiska ze słodyczami i odjeżdża ku zachodowi tramwajem numer osiemnaście.

Mieszkanie topi się w mroku. W koc jak we Freddy'ego Krueger'a wstępuje życie, wyłazi nastroszony z szafy i łasi się do skóry. Od szesnastej mieszkamy w łóżku przytuleni tak jakby świat się miał jutro skończyć. Jakby na Dwójce leciało właśnie ostatnie w dziejach ludzkości wydanie Teleexpressu, a tuż po nim ostatnia reklama nie do przegapienia. Jakby Elżbietę Jaworowicz mieli ściągnąć z anteny. Jakby warany z Komodo ostatni raz występowały na żywo w National Geographic. I Morgan Freeman w kosmosie.

Jak mnie po śmierci zapytają, co w życiu lubiłam najbardziej, powiem, że leżeć z Tobą w łóżku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz